My lwy

Maroko

Elza weszła na lwią skałę i rozejrzała się wokół.Wszędzie toczyła się za taa okropna wojna, a wyraźnie było widać, że lwy przegrywają.Lamparty miały nadal przewagę liczebną, na dodatek wezwały posiłki.Elza nadepnęła na coś i odwróciła się.ZA nią leżała jej przyjaciółka.Wyglądała na martwą.
-Kari!Kari! Tylko nie ty!
Kari poruszyła się.
-Elza......
-Co ci jest? Boli cię?
Stanął za nimi lampart.Był dyżo większy i silniejszy od Elzy.
-No proszę...A więc Cię nie zabili?
-Nie.I tobie się nie uda.
-Zobaczymy...
Elza zaczęła uciekać.Zgubiła lamparta i powtróciła do Kari.Wzięła ja i zaniosła do jaskini gdzie nikogo nie było.

Słońce wstawało, ogień zgasł.Elza obudziła się.Nie wiedziała, gdzie jest, ale przypomniała sobie że zmęczona odeszła gdzieś daleko od lwiej skały i zasnęła.Otworzyła oczy i odrazu spojrzała w kierunku skały.Wojna jeszcze trwała.Elza wpatrywała się w skałę i nie wiedzisała co robić.
-CZEŚĆ!!!
-AAAAAAAAAAA!!
-Jeju, nie wiedziałam , że już umiem wystraszyć dużą lwicę!
Obok stała mała gepardziczka i uśmiechała się.
-Justem Elsanta.
-A ja Elza.Zaraz.. Ja cię znam!
-Tak, bawiłyśmy się kiedyś.

Elza opowiedziała małej przyjaciółce o wszystkim.O wojnie.

-Wiesz, lamparty wcale nie są takie silne.

I wtedy Elza zrozumiała.Myśl uderzyła w nią jak piorun.Wiedziała jak pokonać cętkowane koty.
C.D.N

Maroko

Sheba płakał.Nie mógł przestać, nie umiał.Cały czas widział w myślach Elzę.Mimo, że Kovu i Kiara pobiegli jej szukać, martwił się.

-Elsanto! Podsunęłaś mi wspaniały pomysł!Posłuchaj:
Lamparty są prawie nie do pokonania, bo cały czas przychodzą posiłki.Silne i młode lamparty przychodzą im z pomocą, i wymieniają się.Zmęczone lamparty po prostu uciekają.I tak bez końca.Zbierają siły i wracają do walki.Wiesz już co zrobimy?
-Nie...
-Musimy nie dopuścić do trego by stado silnych lampartów dotarło do zmęczonych.A ja wiem skąd one przychodzą.
Lwica i gepardzica pobiegły przed siebie.Lamparty właśnie przechodziły po wielkim pniu przez rzekę.Elza jakby nigfdy nic popchnęła pień.

Dena

JEJU!!!PROSZĘ O NASTĘPNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Maroko

Lamparty wpadły do wody.Nie potrafiły pływać, a było głęboko.Tylko dwa z nich zdołały wyjść, bo resztę jeszcze przygniótł pień.

Na lwiej skale wygrywały lwy.Elza i Elsanta pobegły tam.Kiedy Sheba ją zobaczyl bardzo się ucieszył.Ale na lwiej skale pozostały już tylko największe i najsilniejsze lamparty i lwice zaczęły przegrywać.Elza biegła do sheby i nagle rzuciły się na nią trzy wielkie kotyy.Sheba rzucił się na pomoc ale zaraz został odepchnięty przez inne lamparty.
Nagle jakaś lwica skoczyła na lamparta i odepchnęła ho, a on spadł z lwiej skały. Była to Kari.Elza, Elsanta i Kari zbiegły z lwiej skały.
-mam pomysł,ale musicie ze mną iść.-Powiedzxiała cicho elza.
-gdzie?-zpytała Elsanta
-Poprosimy o pomoc króla tygrysów, Chaosa!
-A czy on się zgodzi?
-No, ja myślę, że tak...
Dwie lwice i gepardziczka pobiegły do wielkiego lasu.
-A daleko to jest?
-Nie.Jaśli się pospieszymy to zdążyma zanim się sciemni.

Dena

PROSZĘ O NASTĘPNE!!!

Kavar

Świetne, świetne!!! Fajnie by było zrobić jakąś walkę z "bossem" lampartów, w której bohaterowie będą musieli stanąć przed wyborem, w którym wybranie jednej opcji kończy się poświęceniem drugiej. Nie mogę się doczekać na ciąg dalszy Smile

[/img]

Dena

I JA TEZR!@!!

simba

bardzo prosze o ciąg dalszy

Maroko

niedługo bedzie gotowy Smile

Dena

A czy lwy wygrają mikolaj?