My lwy

Kavar

Będę czekał Smile

Maroko

Wszystkie zwierzęta: słnie, gepardy, żyrafy, antylopy i wiele innych zbierały się w jednym miejscu.Urodziły się dwa małe lwiątka, Sabi i Elza.Lwię ziemią miał władać starszy, Sabi.Wszystkie zwierzęta przyssły je powitać.Rafiki uniuisł dwa lwiątka by pokazać je poddanym...
(po pewnym czasie)

Lwiątka miały już pare miesięcy.Pewnego dnia wyszły z lwiej skały, by się pobawić.Ganiały się ,bawiły w polowanie.Elza biegła nie patrząc przed siebie i nagle się o coiś potknęła.Zobaczyła małego lewka, w jej wieku.
-Jak masz na imię?-Spytała- ja jestem Elza.
-A ja Sheba..
Przybiegł Sabi
-To mój brat, ma na imie sabi.-Poznała lewki ze sobą.
Może się w coś pobawimy?-Zapytał Sheba.
Wszystkie lewki zaczęły się ganiać, ale nagle usłyszały wołanie.
-Sheba! Sheba!
-Mama mnie woła, muszę iść- powiedział lewek i ruszył przed siebie.
Kiedy Sabi i Elza zostali sami, Sabi powiedział:
-Wiesz...nie lubię go za bardzo, nie przychodźmy tu już więcej..
-Ale ja go lubię!
Wrócili na lwią skałę.
Następnego dnia, ranoo kiedy Sabi spał, Elza wymknęła się z lwiej skały, by spotkać sie z kolegą.Było tak przez wiele dni.Chodzili razem do miejsca przy wodopoju, które było ich tajemnicą.Pewnego dnia siedzieli tam razem i rozmawiali.
-Co ty tu robisz, Elza?
Sabi niestety ich znalazł.
-Mówiłem ci że masz się z nim nie zadawać!
-Bo ty go nie lubisz?
-Właśnie!
Sabi uderzył siostrę, a w chwilę potem skoczył na niego Sheba.
-Co ty sobie myślisz?
-To moja siostra!
-A mnie to nie obchodzi!
-Jestrem od ciebie starszy i silniejdszy!
-Chcesz się bić?
Lewki zaczęły się bić.W końcu Elza nie wytrzymała i skoczyła pomiędzy nich.
-Przestańcie!
Sabi miał pełno ran na pyszczku i łapach, a Sheba był cały poraniony
-Co ewy sobie myślicie?
-nie wtrącaj się!- syknął Sabi
-Ale to o mnie się bijecie!
Elza z płaczem pobiegła do domu.

Spotykała się ze Shebą jeszcze długo.

Lewki urosły.Były już prawie dorosłe.Elzie udało się pogodzić brata z przyjacielem.Pewnego dnia we troje udali się dalej, tam , gdzie teren nie naley juz do krolewskiej rodziny.Szli przed siebie, az nagle zeskoczył z drzewa lampart.
-Czego tu chcecie?To moje terytorium
-My? Zaraz stąd pójdziemy- Ze strachem powiedziała Elza i już odwracała się, by iść.
-Chodźmy, bo ten egoista jeszcze nam coś zrobi...-Sabi zdenerwował lamparta.
-Wynoś się stad.Bo naprawdę coś ci zzrobię.
Sabi zrobił coś naprawdę niemądrego.Drapnął lamparta i zaczął uciekać.
-Chodźmy stąd.
Sheba i Elza zaczęli biec.Czekali zaz Sabim ale on już nie wrócił.
-Wrócę tam!
Sheba wrócił tam , a Elza zaa nim.Sheba rzucił się na lamparta i zadał mu ciosy, ale cętkowany kot uciekł.I jakoś wziął Sabiego.

Gdy Simba, Nala, Kovu i Kiara sią o tym dowiedzieli ,byli bardzo smutni.Kiara i Nala cały czas płakały, Simba się nie odzywł a Kovu cały czas siedział w jaskini.Elza też źle to znosiła.Kovu przyjął Shebę od stada.

Pewnego wieczoru Kovu zobaczył, że Sheba pociesza Elzę.Potem ją przytulił.Kovu wiedział już, że Elza go kocha.Parę dni potem na lwią skałę przyszła grupa lampardów.Dosyć duża grupa.ŻĄdały wojny z lwami.Za to, że sabi zabił ich przywódcę.Kovu i Simba zwołali lwice.Lamparty weszły na skałe.Lwice nie miogły sobie z nimi potradzić.Dwa lamparty pobiegły na Zła ziemie i tak jak kiedyż Nuka i Vitani podpaliły trawę przy lwiej skale.Siedem lampartów naraz wrzuciłóo simbę w ogień.

C.D.N
( to dopiero połowa całej historii )

Dena

Jeju,ale ciekawa!!!!!!!!!Poproszę o następne częsci,bo zaraz cie zasypie pytaniani!

Maroko

Następna część już się szykuje Smile

Dena

No ja myśle!

Maroko

Wojna trwała już od kilku godzin.Było ciemno.Elza i Sheba bronili lwiej skały i siebie nawzajem najlepiej jak umieli.Wszędzie był śmiercionośny ogień i lamparty.Cętkowane ,duże koty miały przewagę liczebną.dwa zaatakowały Elzę, która nie miała gdzie uciekać.Cofnęła się i potknęła, a łapy zsunęły się jej z kamieni.Spadła.Na szczęście nic jej się nie stało, tylko trochę się poobijała.Wstała i biegła przed siebie.Zatrzymała się przy rzece.
-To już koniec twojej ucieczki-szepnął jeden z lampartów.
Lwiczka stanęła na pniu i nagle jeden lampart zaatakował.Skoczył ale ona zrobiła unik, a lampart wpadł do rzeki.Niestety drugi zepchnął Elzę.Nie umiała pływać.

-Gdzie Elza?-Krzyknął Sheba do Kovu.
-Nie ma jej tu?
-Nie!-Sheba wystraszył się i pobiegł szukać lwicy.
-Uciekasz? Stchórzyłeś?
Drogę zagrodził Shebie jeden z wojska lampartów.
-Elza!Gdzie ona jest!Gadaj ty...
Uderzył go w pysk.-Mów!
-Dwóch z naszych goniło ją. Widziałem.Ale najpierw...
Skoczył na Shebę i ostrymi pazurami zadał rany.
-Aua!
-Najpierw skończ ze mną.Albo nie...Ja z tobą skończe!
-Niech wygra silniejszy!
Cętkowany kot był jednak silniejszy..i to o wiele.
Sheba był już wykończony, pobity, wszystko g bolało.Nie mógł już.Krew lała się z jego ran, a lampart nie zamierzałł przestać ich rozdrapywać, co sprawiało Shebie jeszcze większy ból.
-Ach tak!Przypominam sobie!Tak samo patrzył na mnie ten drugi...Też tak cirerpiał.Twoje spojrzenie tak jak i jego jest przepełnione strachem, cierpiniem i ninawiścią.
-Ty!-Syknął Sheba i zaraz potem krzyknął z bólu gdy lampart zadał kolejny cios.

Elza już wyszła z wody.Lampart jeszcze w niej był.Lwica schowała się i kiedy przeciwnick wyszedł, ona skoczyła i utopiła go.Pognała następnie na lwią skałę, ale podrodze zauwarzzyła coś i przyszedł jej do głowy pomysł.
"To były czasy!Pamiętam jak kiedyś ojciec popwiadał mi o wielkiej wojnie lwów z lwiej skały z innymi lwami, ze złej ziemi!Kiedy rządził nimi Arcos..."Opowadał jej o tym simba.Tamta wojna miała miejsce jeszcze przed narodzinami Mufasy.Była to największa wojna od początku lwiej skały...
"I wtedy nasz król, ojciec ojca Mufasy wpadł na pewien pomysł....."

C.D.N
-

J Jak?? POwiedzcie!!

Dena

SUPER!!!!CZEKAM NA KOLEJNIE!!!

Kavar

Ja również!!

Dena

I ja terz!!No szybciej !

Maroko

Miło że wam się podoba Very Happy