Forum My lwy Strona Główna My lwy
Forum istaniało do roku 2008. Zostało zniszczone przez spamerów i próbowało powstać,lecz nie udało sie.Dziekuje wszystkim, ktorzy tu pisali...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zbiorowe opowiadanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 17:35, 23 Paź 2006    Temat postu:

W końcu nadeszła noc. Wszyscy byli już w swoich jaskiniach, tylko Maroko nie spała. Siedziała na Lwiej Skale i patrzyła w niebo. Cały czas miała nadzieję, że czarna lwica położy swoją łapę na jej ramieniu i powie "To ja, Vikka, wróciłam...".
- Oh, czemu ona, czemu? - Maroko wciąż nie mogła pogodzić się z śmiercią Vikki. Inni jakby mniej przejmowali się jej śmiercią. Bynajmniej tak się wydawało Maroko.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maroko
Lew
Lew



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: lol

PostWysłany: Pon 19:59, 23 Paź 2006    Temat postu:

Bo Maroko znała Vikkę już od bardzo dawna.Była od niej młodsza , ale dogadywały się wspaniale.I za każdym razem, gdy przypominała jej się Vikka , to wstępowałą w nią taka wściekłość , nie do opisania.Wiedziała ,że kiedyś ją pomści.Maroko Siedziała tak i myślała, lecz w końcu zmożył ją sen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
simba
pomocnik



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z lwiej ziemi

PostWysłany: Pon 21:12, 23 Paź 2006    Temat postu:

Tym czasem simba z malej gorki obserwowal gwiazdy.
-Eh....niby krolowie no ale czasem nie zaradni-powiedzial lew spogladając w gwiazde Mohatu.
-Mohatu byl najleprzym krolem na swiecie dlatego jego gwiazda blyszczy tak jasno-rzekl. Po chwili do simby przybiegla Dena.
-nad czym tak rozmyslasz??-zapytala.
-Chcialem zapytac o radę wielkich królow-powiedzial.
-Rozumiem no ale smierc vikki .... tego się nie da cofnąc ona nie zyje-rzekla.
-Tak ale zabije zdrajce i tak-rzekl.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tasha
Lubiący dyskutować
Lubiący dyskutować



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/2

PostWysłany: Wto 9:26, 24 Paź 2006    Temat postu:

Tymczasem Dalila odzyskała siły i zaczęła opowiadać lebo o tym co ją spotkało.
- Nowy przywódca ma na imię Agegos, nie jest tak silny jak mój ojciec, ale bardzo szybki.
- Myślę, że dałbym radę go pokonać gdyby nie ta jego świta. - warknał Lebo.
- Otóż i ja myślałam podobnie. Cóż...skoro już tu jesteście, aby mi pomóc, zróbcie coś, żeby Agegos został się sam.
- Nie walcz z nim Dalilo, bo zginiesz!
- Nie boję się, muszę pomścić mojego ojca.
I już wkrótce lwy wyruszyły, aby po raz kolejny dać złym tygrysom nauczkę. Kiedy Agegos usłyszał o lwach, zaśmiał się tylko i wyszedł im na spotkanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maroko
Lew
Lew



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: lol

PostWysłany: Wto 13:04, 24 Paź 2006    Temat postu:

Rozpoczęła się kolejna krwawa walka lwów i tygrysów.W pewnym momencie Maroko coś zauwarzyła.W za krzakiem stała Vikka! Maroko pobiegła do czarnej lwicy , ale spotkało ją rozczarowanie.To nie była Vikka, tylko jakaś czarna lamparcica przyglądająca się walce.(nie była to shatani)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 14:17, 24 Paź 2006    Temat postu:

Maroko ruszyła spowrotem do walki. jednak po chwili silny tygrys rzucił nią o ziemie i przygniótł. Maroko próbowała się bronić, ale przeciwnik był cięższy i silniejszy.
- No dalej maleńka, spróbuj jeszcze raz! - zaśmiał się szyderczo. "Gdyby Vikka tu była..." pomyślała Maroko i znów spróbowała się uwolnić. Nagle tygrys przewrócił się, jakby ktoś rzucił się na niego, ale nikogo nie było w pobliżu. "Dziwne" pomyślała Maroko. Coś czarnego świsnęło koło tygrysa.
- To nie możliwe, to tylko sen, albo mam zwidy... - szepęła sama do siebie Maroko. Niewidzialny przeciwnik strasznie przeszkadzał tygrysowi w walce. Gdyby tygrys mógł zobaczyć swojego przeciwnika, napewno by wygrał. Maroko nie maiła zamiaru czekać. Gdy jej przeciwnik był zajęty czym innym, rzuciła się na niego i powaliła. Wszyscy walczyli dalej. Po jakimś czasie lwy zdobyły przewagę, a kilka tygrysów które zostały przy życiu uciekło. Stado Maroko wróciło spowrotem na Lwią Skałę. Dzień się już kończył. Maroko siedziała w jaskini i myślała o tym, co stało się podczas walki.
- O czym myślisz? - spytała Tasha, która akurat weszła do jaskini.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tasha
Lubiący dyskutować
Lubiący dyskutować



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/2

PostWysłany: Śro 20:38, 25 Paź 2006    Temat postu:

W tym czasie Lebo i Dalila znaleźli Agegosa, leżącego na skalnej półce nad przepaścią.
- Jedno z nas musi zginąć... - szepnęła Dalila i spojrzała na Lebo.
- Idź jeśli musisz. - powiedział poważnie i chciał odejść.
Dalila poczuła przypływ wdzięczności dla młodego lwa i bardzo serdecznie go uścisnęła.
- Bywaj Lebo!
Po czym ruszyła śmiało na spotkanie z groźnym przeciwnikiem. Tym razem Agegos nie naśmiewał się z niej i stanął wyprostowany zadać błyskawiczny cios lub zrobić unik.
- Zanim jedno z nas zginie... - powiedziała smutnie Dalila. - Chciałabym, abyś wiedział, że wybaczam ci wszystkie krzywdy, które mi wyrządziłeś...
Potężny tygrys nie odezwał się ani słowem.
- Pytam po raz ostatni. Czy zwrócisz mi tron?
- Wolę umrzeć! - odpowiedział Agegos i rzucił się na Dalilę.
Walka była straszna i bardzo długa. Krew lała się strumieniami z ran obu tygrysów, a żaden nie chciał ustąpić. Dalila z trudem wydostała się spod masywnego cielska i ugryzła Agegosa w szyję. Teraz wisieli oboje już nad samą przepaścią i Agegos zrozumiał, że to koniec. Miał nadzieję, że pociągnie Dalilę za sobą, ale ona zręcznie wyśliznęła się z jego łap i wdrapała na skały. Jeszcze przez bardzo długi czas wpatrywała się w czarną czeluść, w której zniknął jej śmiertelny wróg...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shatani
Zna króla lwa
Zna króla lwa



Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Lwia ziemia

PostWysłany: Nie 18:11, 29 Paź 2006    Temat postu:

Shatani zajęła się opatrzeniem wszyskich rannych co zajęło jej cały dzień. Cišgle jednak patrzyła na zwłoki vikki... chyba miała zwidy, ale wydawało się jej, że bok lwicy się uniósł i opadł... jeszcze raz...
- Maroko! Maroko!!!!!!!! - wrzeszczała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tasha
Lubiący dyskutować
Lubiący dyskutować



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/2

PostWysłany: Pon 11:14, 30 Paź 2006    Temat postu:

W tym samym czasie Tasha postanowiła pomóc Shatani i zebrała duży pęk ziół, który z radością niosła w stronę jaskini, kiedy nagle usłyszała, że ktoś płacze. Połozyła zioła na ziemi i zajrzała między krzaki, leżało tam malutkie porzucone lwiątko i machało bezradnie w powietrzu łapkami. mały pyszczek z trudem łapał powietrze. Chyba było chore...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maroko
Lew
Lew



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: lol

PostWysłany: Pon 17:38, 30 Paź 2006    Temat postu:

Maroko przybiegła szybko na wołanie Shatani.
-Co się stało? - zapytała drgającym ze strachu głosem.- Coś złego?
-Nie wiem , ale Vikka chyba się rusza! - odparła lamparcica.
Maroko poczuła łzy na policzkach
- niemożliwe!
Obie wpatrywały się długo w vikke.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30  Następny
Strona 26 z 30

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin