|
My lwy Forum istaniało do roku 2008. Zostało zniszczone przez spamerów i próbowało powstać,lecz nie udało sie.Dziekuje wszystkim, ktorzy tu pisali...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
simba
pomocnik
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: z lwiej ziemi
|
Wysłany: Nie 20:54, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-Maroko, musze z tobą porozmawiać-powiedział Simba.
-Dobrze ale najpierw pogadam z Kaną, ok?-rzekła lwica.
Wieczorem Maroko przyszła do Simby.
-O czym chcialeś porozmawiać?-zapytała.
-O tym czy nie zalożyc własnego stada-powiedział Simba.
-No.....rób co uważasz-rzekła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dena
Lew
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ze Złej Ziemi
|
Wysłany: Nie 22:02, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dena obserwowała wieczorem Kanę.Lwica były dość dziwna,więc odrazu nie można było wiedzieć,czy jej zaufać,czy nie.Śledziła ją jak najlepiej mogła.Nagle zauważyła,że Kana rozmawia z jakimś lwem.Dena wskoczyła da drzewo i schowała sie za wielka kępą liści.
-Witaj Kaler,bracie wszystko jest zgodnie z planem - Kana poszeszła do nastoletniego lwa.
-To dobrze moja siostro,o której atak?- Kaler powiedział z zła miną.Miał ciemno-niebieską sierść i czerwoną grzywę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maroko
Lew
Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: lol
|
Wysłany: Pon 16:16, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-Teraz wszyscy śpią. policzyłam ich.Nikt nie stoi na warcie.
Dena zastygła w bezruchu. Jej oczy się zwęziły i wiedziała , że tylko ona może jakoś pomóc swojemu stadu.
Lew dał znak i nagle jakby znikąd pojawiło sie około tuzina lwic i dwa lwy , ale mniejsze od Kalera.Ale Dena tego nie widziała. Biegła ile tylko miałą sił w łapach raz po raz przeskakując przeszkody.
- MAROKO!! MAROKO!! -Dena wpadła do jaskini. -Maroko! - Dena dyszała ciężko.
-co się stało ? - zapytała Maroko przerażona.
-Zamach !! Kana !! ZDRADA!! -Krzyczała Dena nie wiedząc od czego zacząć opowieśc . Wydusiła z siebie kilka słów , a w końcu opowiedział historię.
Maroko kazała , by wszyscy udawali, że śpią, ale każdy był w pełnej gotowości.
Do jaskini weszła Kana. Uśmiechnęła się szyderczo , co Maroko zdążyła uchwycić jeszcze spojrzeniem , ale zaraz musiała zamknąć oczy, bo lwica podeszła do niej.
Potem Kana wyszła i szepęła :
- Wszyscy śpią !
I nagle do jaskini weszło cicho wiele lwów i lwic. Jeden podszedł do Maroko i chciał ją obezwładnić , ale ta krzyknęła bardzo głożno.
- BROŃMY SIĘ !
Rozpętało się piekło. Kazdy z lwów ze stada maroko rzucił się najpierw ku lwu przy Maroko , a potem na zdezorientowanych wrogów. Około siedmiu lwic naraz rzuciło się na Kanę. Uderzyła sę w głowę i straciła przytomność.
Obudziła się w pustej , ciemnej jaskini.
-Kaler? -Wyszeptała.
- Twoi nie żyją.
Mroczny , ponury i lodowaty głos przeszył ciszę niczym igła. Wszyscy ze stada tłoczyli się przy wysćiu , bowiem nikt jeszcze nie widział takiej wściekłej maroko. W jej oczach panowała wściekłość , były zimne , przepełnione złością .
Kana zorientowała sie , że nie ma drogi ucieczki.
-Utniemy sobie pogawędkę - odpowiedziała Maroko okropnie nienawistnym głosem.
- Ona zawsze była taka spokojna inigdy się tak nie denerwowała- pomyślała Vitri.
Maroko postanowiła zmusić Kanę do gadania choćby torturami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dena
Lew
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ze Złej Ziemi
|
Wysłany: Pon 16:34, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tymczasem Dena była na Lwiej Skale i opatrywała ranne lwy.Wszystkie były poranione,a ona najbardzie.Podczas walki musiała walczyć o życie ze siedmioma lwami naraz.Gdyby nie simba,by już nie żyła.Nagle podbiegła do niej Taha.
-Na pewno dobrze sie czujesz?-Tasha pomagała jej leczyć lwy.
-Jak w siódmym niebie-skłamała Dena i otarła łapą pot.Tasha podeszła do niej i dotknęła łapą czoło Deny
-O kochana,ty masz gorączke!Lepiej się prześpij.Ja se radę dam.Dena poszła sie położyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tasha
Lubiący dyskutować
Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Śro 20:42, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tasha przybyła w samą porę, aby ocalić nieszczęsną Kanę przed gniewem Maroko.
- Bardzo cię proszę nie rób jej krzywdy!
- To zdrajczyni Tasho!
- Pozwól, że ja to z nią załatwię, opiekowałam się nią jak jeszcze była mała.
- ?
- To dosyć długa historia. Proszę Maroko, zaufaj mi...
Kiedy przywódczyni wyszła, Tasha usiadła przy Kanie.
- Kano, jak mogłaś mi to zrobić? Zaatakowałaś podstępem stado, które miało być twoją rodziną.
- Ale nie jest! Po drodze odnalazłam swoją rodzinę!
- I to był powód, żeby się tak zachować? W ten sposób okazujesz wdzięczność po wszystkim co dla ciebie zrobiłam?
- Ty nic dla mnie nie zrobiłaś! Wysłałaś mnie do lwów, których nie znam i nienawidzę! I ciebie też!
- Błagam! Okaż jakąkolwiek skruchę, bo inaczej będę musiała wydać cię na śmierć!
- Zabili moją rodzinę! Moją prawdziwą rodzinę! Zabijcie i mnie!
- Naprawdę tego pragniesz? Cóż...rozmawiałam, prosiłam. Wygląda na to, że będziesz musiała zginąć. Już dość narobiłaś!
Tasha wyszła z jaskini i powiedziała do Maroko:
- Kana nie ma zamiaru żałować, zrób z nią co uważasz za słuszne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dena
Lew
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ze Złej Ziemi
|
Wysłany: Śro 21:01, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
po godzinie Tasha i Maroko przyszły na Lwią Skałę.dena znowu leczyla ranne lwy.Odwróciła sie i zobaczyła Maroko i Tashę w krwi.
- Dokonało się.... - Szepnęła, poczym uśmiechnęła się lekko.
- Nie chciałaś tego? - Powiedziała ze zdziwieniem Tasha.
- Oczywiście,że chciałam....Ona na to zasużyła,bo nawet...
- Nawet co? - maroko tez była zdziwiona.
- W dzieciństwie chicała mnie zabić...Ale nie wracajmy do tego.Jej już nie ma znami. - Dena uśmiechnęła sie i znowu powróciła do leczenia ran.
- Dobrze,że już po wszystkim. - simba wstał i wyszedł z jaskini.Dena poszła za nim i razem oglądali zachód słońca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vikka_
Piszący użytkownik
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 21:10, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dena siedziała na Lwiej Skale, gdy nagle poczuła na karku czyjś oddech. Natychmiast odwróciła się i zobaczywszy obcą lwicę przyjęła pozycję obronną.
- Kim jesteś i co tu robisz? - warknęła.
Lwica stała spokojnie. Miała piękne, niebieskie oczy i czarne aksamitne futro.
- Nazywam się Sakura, szukam stada Maroko, wiesz coś o nim? - spytała spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tasha
Lubiący dyskutować
Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Czw 9:50, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tasha siedziała niepocieszona na pobliskiej skale. Czuła się bardzo samotna i opuszczona i na domiar złego jej reputacja uległa znacznemu nadszarpnięciu. Czuła się silnie związana z Kaną, ale kochała też stado Maroko. Nie mogła dopuścić, aby jej przyjaciołom działa się krzywda, ale czuła wstręt sama do siebie po tej krwawej egzekucji i zaczęła unikać spotkań z innymi lwami. Nie była jednak samotniczką jak niegdyś Skaza, nie szukała towarzystwa hien czy innych podstępnych zwierząt. Potrzebowała tylko trochę czasu, aby podjąć ostateczną decyzję. Nagle usłyszała za sobą jakiś głos.
- Czy to ty jesteś medyczka Tasha?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dena
Lew
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Ze Złej Ziemi
|
Wysłany: Czw 10:07, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- No tak,to ja... - Tasha odwróciła się i zobaczyła jakiegoś obcego lwa.Miał czerwoną sierść i masę kolczyków przy uszach.
- Jestem Shanam,potrzebuję twojej pomocy.
- Mojej? - Tasha zdziwiła się i niewiedziała co powiedzieć.
- wczoraj moje stado zaatakowało inne stado i jesteśmy bardzo poranieni...
- A ile mniej-więcej was jest?
- Hm..Niedużo.Około tylu co was.A tu jest moje koleżanka Sakura. - Lew za pleców odsłonił lwicę. Była duża i pokaleczona.
- Spróbuję wam pomóc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tasha
Lubiący dyskutować
Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/2
|
Wysłany: Czw 12:30, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tasha poszła do swojej jaskini po potrzebne rzeczy.
- Chodź Rubia! Przydasz mi się! - zawołała na córkę.
- Miałam iść z Kimbą na polowanie...
- Później pójdziesz, bo teraz musisz mi pomóc. Weź cztery duże kłębki pajęczyny i siedem makówek!
Obie przyszły do poranionych lwów i zabrały się do pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|