My lwy
Forum istaniało do roku 2008. Zostało zniszczone przez spamerów i próbowało powstać,lecz nie udało sie.Dziekuje wszystkim, ktorzy tu pisali...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum My lwy Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Lwy
----------------
KOMUNIKAT xD
Stado
My lwy
Powitania
Król lew
Nasze wersje Króla lwa
Wszystko inne
----------------
Konkursy
Rozmówki
Dowcipy i humor
Rysunki i fanarty
Opowiadania
Gry
Nasze...
O stronie
----------------
www.lions.yoyo.pl
O forum
----------------
REGULAMIN
Forum
-
Shoutbox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Dena
Wysłany: Sob 18:13, 17 Lut 2007
Temat postu:
Przesadzasz :P
Kiedy były już na miejscu minęło dużo czasu.
- -Ale tu strasznie... – Jamaji rozejrzała się do koła.
- -No... bardzo... O patrz, ile tam kości! – Wykrzyknęła Dena i pobiegła w kierunku kości. I nagle z nich wyskoczył mały lewek.
- BU!!!!! HAHHAHAHA!!! – Zaśmiał się. – Ale się przestraszyłaś! Gdybyś widziała swoją minę.. Hahahaha!!!! – Dena przyjrzała się lewkowi. Miał brązową skórę, niebieskie tęczówki w oczach, ciemno- brązowe otoczki i żółty pyszczek.
- Bardzo śmieszne! – Krzyknęła obrażona Dena.
- A żebyś widziała! – Jamaji podbiegła do nich.
- E tam, ja lepiej się przedstawię. Jestem simba, król tych ziem.
- A ja jestem Dena, królowa ziem z których przyszłam tu z Jamaji. - Dena wskazała łapką granice jej ziem.
- No a ja jestem Jamaji, lwico-hiena. – Jamaji machnęła ogonem.
- Hej, skoro się już znamy to chciałbym wiedzieć, dlaczego tu przyszłyście. – simba był trochę zdziwiony, bo żadko kto go odwiedzał z lwiatek.
- No my przyszłyśmy tu po to, żeby się bawić. – Dena nieśmiało wytłumaczyła.
- Znalazłyśmy niedawno to miejsce, ale mamy by nam nie pozwoliły pójść, więc wymknęłyśmy się.
- Skoro tak, to chodźcie ze mną, tu jest jak w parku rozrywki.
- Nieźle się zapowiada!- Krzyknęła Jamaji i poszła razem z Deną za simbą.
Kiedy lwiątka dotarły na miejsce były trochę zmęczone.
- - Uf.. Trochę tej drogi było... Hehe! – Zachichotał simba.
- -Taak, ale dobrze,że jesteśmy na miejscu. – Dena dyszała.
- -Co za dzień! – Jamaji przez chwile bawiła się kością.
- - Po co ją zabralaś?! – simba nigdy nie miał takich zwyczajów noszenia kości ze sobą.
- -No bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać, no nie? – Jamaji uśmiechnęła się.
- -E tam, no to bawimy się, czy nie? – simba podbiegł do Deny i popchnął ją.
- -Berek!!! – simba uciekł co sił.
- -Ej, nie ma tak!!! – Krzyknęła Dena i nagle simbę zaatakowała jakaś lwica.Była ogromna i cała czerwona.
- -Zostaw go!!! – Krzyknęła Jamaji i rzuciła kością w głowę lwicy. Lwica rzuciła się na lwiątka, ale w tym samym czasie odepchnął ją Schadow. Był się z nią. Lwica uciekła jak niepyszna.
- -Nie wracaj tu więcej Kana!!! – Krzykną lew. Potem podszedł do simby.
- - Gdzie mieszkasz mały?
- -J.. Ja tutaj niedaleko... – simba był wystraszony, poczym uciekł do domu.
- -Chodźcie ze mną.... – powiedział srogo Schadow. Jamaji i Dena poszły za nim....
Schadow odprowadził Jamaji do domu.
- Deno, musimy porozmawiać – Powiedział lew i zaprowadził Denę na pobliskie wzgórze. – Dlaczego tam poszłyście?! Wiecie przecież, że nie wolno tam chodzić! Sam wam o tym przypominałem!
- Ale tato, my... My nie wiedziałyśmy... Znaczy.... My przepraszamy! – Dena strasznie się jąkała, bo nigdy dotąd nie rozmawiała tak poważnie z ojcem. Wydawało by się, że wybuchnie płaczem, ale się powstrzymała.
- Tym razem wam odpuszczę, ale następnym razem za tego typu rzeczy nie ominie was surowa kara.
- Tak tato.... Przekażę to Jamaji.... – Dena w tym momencie odczuła ulgę. Spojrzała na niebo. Było całe w gwiazdy.
- Posłuchaj córko... Ta wieść przechodzi przez wszystkie pokolenia wielkiego kręgu życia. „ Spójrz na gwiazdy... Bo z nich patrzą na nas wszyscy władcy z przeszłości.... Jeśli będziesz samotna, nie zapomnij, że ci królowie pospieszą ci z pomocą... I ja także..
C.D.N.
simba
Wysłany: Sob 15:25, 17 Lut 2007
Temat postu:
no ta część to na 6 , brawo:) czekam na C.D!
Dena
Wysłany: Pon 19:31, 12 Lut 2007
Temat postu:
A macie:
Mijały tygodnie. Przez ten czas Dena urosła na dzielną lwiczkę. Pewnego dnia król Shadow zaprowadził ja na spacer po Lwiej Ziemi. Kiedy już oddalili się od Lwiej Skały, król zatrzymał się i popatrzył na Lwią Ziemię.
- Popatrz Deno, to wszystko co nas otacza to jest nasza ziemia, nasze królestwo, nasz dom. Kiedyś będziesz królową, więc musisz o nią dbać, bo nawet najmniejsza mrówka jest częścią wielkiego kręgu życia. Musisz zadbać, żeby ten krąg nigdy się nie zapadł. Pamiętaj, bycie królową czy królem nie oznacza to, że można robić tylko co się chce. To coś więcej.... Pamiętaj...
- Dobrze tato, zapamiętam! - Przyrzekła Dena i zastanawiała się, co robić.
- A teraz idź się bawić, nie będę cię męczyć.
- Super!!! – wykrzyknęła Dena i pobiegła w kierunku wodopoju, gdzie najczęściej przebywały małe lwiątka oraz ich matki.
- Ach te dzieci... – Za skały obok wybiegł Wif
- Ty też taki byłeś – Powiedział Shadow, poczym razem z Wifem poszli się przespacerować. Tymczasem Dena była już przy wodopoju. Podbiegła do szarej małej lwico-hieny Jamaji.
- Siemka Jamaji, jak tam?
- Czyja wiem? No dobrze, jakoś tam się powodzi. – Odparła Jamaji.
- Pójdziemy w nasze... No wiesz co! Kryjówka no ... – Dena starała się nie wykrakać miejsca o którym wiedziała tylko z Jamaji, bo w pobliżu były inne lwice i królowa Kala, więc i tak by nie pozwoliły pójść Denie i Jamaji w tajemnicze miesce.
- Um.... Mamo, idę z Jamaji do naszej kryjówki przy wodopoju, dobrze? – Skłamała Dena.
- Dobrze idźcie, ale szybko wródźcie
- Wrócimy za godzinę mamo – Powiedziała Dena i razem z Jamaji schowały się w krzakach. Kala wiedziała, że Dena i Jamaji były najlepszymi przyjaciółkami, więc szybko nie wrócą. Jamaji i Dena wybiegł pocichu z drugiej strony wodopoju tak, że żadna lwica tego nie widziała.
- No to gdzie idziemy? – Zapytała Jamaji .
- Idziemy za granicę. – Odpowiedziała Dena. – No chodź! – I razem z Jamaji poszły za granicę ziem.
Dena
Wysłany: Pon 18:25, 12 Lut 2007
Temat postu:
Małe przesunięcie - wtorek,bo ja pomyiłam sie...Chyba,że zdarzę szybko napisac!
Rysownik
Wysłany: Pon 17:54, 12 Lut 2007
Temat postu:
..., XF wydało sie XFXFXF guwno
!
Dena
Wysłany: Nie 21:47, 11 Lut 2007
Temat postu:
Będzie napewno w poniedziałek!Muszę teraz znaleśc pomysł i napisać
simba
Wysłany: Nie 21:01, 11 Lut 2007
Temat postu:
spox opko , czekam na C.D!!
Dena
Wysłany: Sob 15:57, 10 Lut 2007
Temat postu:
Dobra,daje kolejną cześć:
Shadow i Wif długo rozmawiali. Słońce grzało bardzo mocno, więc warto i miło było porozmawiać o rzeczach, które może innych nie interesują, ale i tak jest miło o nich porozmawiać.
- Czas już wracać. – Shadow zobaczył, że zwierzęta idą w kierunku Lwiej Skały.
- Tato, zrobimy wyścigi kto pierwszy, ten lepszy?
- No jasne, wiedz, że ja uwielbiam takie wyścigi! – Lwy ustawiły się równo i wystartowały. Musiały prześcignąć zwierzęta. Kiedy lwy były już na miejscu inne lwice schowały się do jaskini i towarzyszyły królowej. Wif wbiegł do jaskini pierwszy,
- Ha! Wygrałem! – Szepnął i usiadł przy Kiarai.
- No nieźle synu ufff.. – Król przytulił lwicę, poczym wyszedł z jaskini i czekał na Rafikiego.
Na Lwią Skałę wszedł Rafiki. Był to Mandryl, który chrzcił lwiątka, wyprawiał różne uroczystości itp.
- Witam mój drogi. – Shadow zaprowadził Rafikiego do jaskini, gdzie leżała Kala z córką. Rafiki otworzył tykwę, gdzie był płyn i posmarował nim czoło księżniczce. Potem zabrał lwiątko ze sobą i podszedł do krawędzi Lwiej Skały. I nagle uniósł lwiątko wysoko do góry. Przerażone lwiątko patrzyło na zwierzęta, które cieszyły na widok przyszłej królowej. Po ceremonii Rafiki oddał lwiątko rodzicom i życzył im szczęśliwego życia. Poszedł do domu.
- Hm...A jak ją nazwiemy? –Kala popatrzyła się na lwiątko.
- No nie wiem... – Shadow zawołał Wifa. – Wif, wczoraj rymowałeś, powiedz jakie tam słowa użyłeś!
- Fajnie sobie przypomnieć.... Wena, Kena, Dena, Kala i... i.... Nala – Wif uśmiechnął się. Być może myślał, że dostanie jakąś nagrodę.
- Hm.... No to może nazwiemy ja Dena, co ty na to kochanie?
- Tak, to dobre imię dla dziewczynki – Kala uśmiechnęła się i przytuliła Shadowa.
C.D.N.
Dena
Wysłany: Sob 14:57, 10 Lut 2007
Temat postu:
No odnosi sie znaczenie cienia.On jest ciemny dlatego
Ale Shadow,żeby imie bylo bez znaczenia
Rysownik
Wysłany: Sob 14:45, 10 Lut 2007
Temat postu:
To tak długo pisałaś?! Myślałam, że będzie dłuższe! Ale mniejsza z tym, może odrobina porad stylistycznych:
Nie pisze się "zdobędę rządów" tylko "obejmę rządy". I jeszcze zdania:
Cytat:
Po sawannie przechadza się pewny lew. Był to Schadow. Miał piękną czarną grzywę,
Najpierw napisałaś zdanie w czasie teraźniejszym, a zaraz potem w przeszłym. Zdecyduj się!
Ale ogólnie opowiadanko mi się podoba, pisz dalej! Nie mogę się doczekać!
P.S. Schadow to miało być w znaczeniu "cień", bo jeśli tak to źle napisane, pisze się Shadow.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin