Autor |
Wiadomość |
Maroko |
Wysłany: Pon 19:22, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
straciłam pomysł i wenę twórczą |
|
|
Dena |
Wysłany: Nie 20:24, 18 Lut 2007 Temat postu: |
|
Będzie,kiedy Maroko ją napisze i kiedy będzie gościu :P |
|
|
ktoś |
Wysłany: Nie 20:21, 18 Lut 2007 Temat postu: |
|
kuźwa, kiedy kolejna część? niecierpliwie się! |
|
|
Dena |
Wysłany: Pon 20:01, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
Dalej,wiecej WIĘCEJ!!!!!*___* |
|
|
Rysownik |
Wysłany: Sob 19:05, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
No, no akcja się zagęszcza ( jak owsianka!) , nie mogę się doczekać następnej części. Poddałaś mi fajny pomysł, dzięki. Ja mam teraz ferie (woj. mazowieckie)
i pewnie będę mieć dużo czasu na pisanie. Na razie oglądam różne fanfiki i szukam inspiracji. Pisz dalej, świetnie Ci wychodzi to opowiadanko! |
|
|
Maroko |
Wysłany: Sob 17:58, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
Rozdział trzeci – opowieść Vitani
Zira znowu odwiedziła Lwią Skałę. Oczywiście było to znowu we śnie jej przybranego syna. Kovu nie mógł zrozumieć , dlaczego widzi „swoją” matkę we śnie i od jakiegoś czasu w coraz gorszym świetle.
„Ona nie żyje…”- pewnej nocy pomyślał Kovu. Nie zamierzał kłaść się spać. Obserwował swoje królestwo z góry i rozmyślał. Myślał o rodzinie. I nagle przypomniał słowa swojej siostry. To było wtedy w jaskini.
„ona wróciła”- powiedziała wtedy.
Kovu nie przywiązywał do tego większej wagi i do tej pory nie zwracał na to uwagi. Czyżby chodziło jej o Zirę? Nagle Kovu poczuł wielki niepokój , który nie pozwalał mu już spać.
Słońce wzeszło. Lwia skała zaczęła już budzić się do życia. Kovu obudził się na zewnątrz jaskini. Przez chwilę nie mógł przypomnieć sobie czemu to jest , ale w końcu zrozumiał , że w nocy rozmyślał i musiał zasnąć niechcąco.
Kiara też się obudziła. Machinalnie spojrzała w lewo , gdzie zwykle spał Kovu. Ale nie było go tam , bo właśnie zmierzał do jaskini lwic. Przywołał Vitani .
-Czy mógłbym porozmawiać z tobą na osobności? – Zapytał cicho.
-Oczywiście !
Poszli pod niewielkie drzewo , które stało blisko Lwiej Skały. Kovu podzielił się z nią swoimi obawami.
-I miałaś wtedy na myśli Zirę? –zapytał .
-Nie. Jej przyjaciółka dowiedziała się o śmierci i naszej niby „zdradzie”. Nie jest zadowolona.
Kovu słysząc te słowa poczuł jak ogarnia go ulga , bo nie miał ochoty na spotkania z własną matką i niepokój na wieść o niezadowolonej lwicy. Ale wkrótce pomyślał , że jedna lwica nie może mu nic zrobić , zwłaszcza , gdy pomyślał o swojej „armii” lwic i niepokój trochę zelżał.
Ale siostra jakby czytała w jego myślach , bo po chwili powiedziała słowa, które na nowo zmieniły ulgę w niepokój
-ona ma dość liczne stado. I nie wiem , ale ona chyba tu była. Na prezentacji.
-to ta , która szła z maleńkim lwiątkiem?
-chyba.
Kovu postanowił uwazać.
Rozdział czwarty- przyjaciele
Małe lwiątka – syn i córka Kiary i Kovu rosły jak na drożdżach. Małe , sympatyczne lewki szybko znalazły sobie przyjaciół.
Sheba, Tonos , Tara , Hera i Anara.
To była piątka najlepszych przyjaciół Sabiego i Elzy. Uwielbiali się ze sobą bawić. Sheba, który zawsze miał jakieś pomysły na wspaniałą zabawę zapewniał im wiele rozrywki. Miał rudo- złotą sierść i małą, szarawą grzywkę .
Tonos był za to ponurakiem. Hera mówiła , że kiedyś umarła jego matka i to została zabita z rąk ojca. Dlatego wychowuje go ciocia.
Tara była jego siostrą. Podobnie jak jej brat , też była „ponurakiem” , ale kiedy opowiedziała jakiś dowcip , nie było nie śmiejącej się osoby. Anara była dobrą przyjaciółką .Jej Sabi mógł powiedzieć wszystko , ale Elza nie darzyła jej taką sympatią. Lubiła ją ,ale nie tak bardzo.
Sabi za to nie lubił Sheby . Elza była jego największa przyjaciółką , rozumieli się bez słów. Sabi czuł ukłucie zazdrości, bo on i Elza zwykle się kłócili.
Pewnego słonecznego dnia , wczesnym rankiem lwiątka znowu się spotkały , i ku zdziwieniu wszystkich , Tonos tym razem wymyślił zajęcie.
-Chodźmy za granicę , na Złą Ziemię!- oznajmił z uśmiechem.
Jednak nie wszyscy pochwalili ten pomysł
-Zwariowałeś? –Zawołały jednocześnie Hera , Tara i Anara.
-Nie.-odpowiedział drwiąco Tonos i wszedł na małe drzewko.- Słuchacie się mamusi na każdym kroku!
-Tam może się stać wszystko!
Elza też włączyła się do rozmowy
-Mama opowiadała mi kiedyś , jak wybrała się tam z tatą i spotkała stado krokodyli!
Po skończeniu opowieści Elza westchnęła i zarządziła , że nikt ma tam nie chodzić.
Tonos zaśmiał się i powiedział
-Pójdę tam i zobaczycie , że wrócę cały i zdrowy! Założymy się!?
-Założymy! Sabi podał mu łapę zanim Elza zdążyła zaprotestować . A zanim zdążyła odciągnąć brata, warunki już zostały ustalone.
-Wróć bez żadnego draśnięcia , a pocałuję Anarę – a ostatnie dwa słowa wypowiedział ta cicho , że tylko Tonos i Elza go usłyszeli. |
|
|
Maroko |
Wysłany: Sob 17:22, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
Rysownik napisał: | Jest super! Robi się coraz ciekawsze! Nie mogę się doczekać następnej części!
P.S. Fabułę wymyślasz na bieżąco, czy masz już opracowaną? |
Na bierząco , ale już wymyśliłam kilka zdarzeń :d |
|
|
Dena |
Wysłany: Pią 20:38, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
Czekam na ciąg dalszy |
|
|
Rysownik |
Wysłany: Pią 19:42, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
Jest super! Robi się coraz ciekawsze! Nie mogę się doczekać następnej części!
P.S. Fabułę wymyślasz na bieżąco, czy masz już opracowaną? |
|
|
Maroko |
Wysłany: Pią 19:27, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
Rozdział drugi – Prezentacja
Król i królowa wstali bardzo wcześnie. Rafiki już był na Lwiej Skale. Szedł do jaskini królewskiej pary i niósł ze sobą kilka miseczek . Kiara wyszła z jaskini i stanęła na skale obserwując zbierające się zwierzęta. Dziś miała odbyć się prezentacja królewskich dzieci. Kovu poszedł odwiedzić swoją przybraną siostrę , Vitani. Vitani była córką Ziry , siostrą zmarłego Nuki . Kovu nie był synem skazy jak oni oboje. Nie znał swojego ojca. Sama Zira umarła dawno .Wpadła do rzeki, zaraz po wojnie między lwicami ze Złej Ziemi a stadem Simby. Lwice z jej stada przyłączyły się do Simby. Sam Simba także już nie żył. Nie doczekał się zobaczenia wnuków.
- Jak się czujesz? – zapytał Kovu podchodząc do siostry.
-Wspaniale - skłamała Vitani , bo ból głowy dokuczał jej niesamowicie. – Dzisiaj ma się odbyć prezentacja twoich dzieci? –Zmieniła szybko temat.
-Tak. Za kilka minut.
Kiara obudziła Sabiego i Elzę , by Rafiki mógł zaznaczyć im na małych główkach królewski znak.
Nadeszła ta chwila. Kovu akurat wszedł do jaskini , kiedy szaman podnosił małego królewicza , który zdziwiony patrzył na mamę. Zwierzęta pokłoniły się, gdy Rafiki wyszedł na skałę i podniósł zdziwione lwiątko. Sabi rozglądał się z przerażeniem. Nigdy nie widział tylu zwierząt , a nawet nie widział nigdy Lwiej Ziemi z Lwiej Skały. Elza też była zaskoczona , gdy pawian pokazał ją zwierzętom, które po oddaniu pokłonu królewskim dzieciom zaczęły się cieszyć i wiwatować. Zebry i żyrafy tupały głośno kopytami, małpy wrzeszczały , lwice zaryczały zgodnym chórem. Jednym słowem- panowała wielka radość i przy okazji wielki hałas.
Kovu i Kiara stanęli za Rafikim . Królowa spojrzała w bok i zobaczyła coś dziwnego. Jakiś nieznajomy lew oddalał się od tłumu zwierząt i szedł w przeciwnym kierunku. Kiara nigdy go nie widziała. Kovu także go nie znał. Po chwili zobaczyli też idącą powoli lwice niosącą małe lwiątko. |
|
|