Autor |
Wiadomość |
Dena |
Wysłany: Nie 19:33, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
Rozdział drugi – Sklep-sklepami, ale lepszy ogród!
Rubia z Maxem dotarli na miejsce. Znajdowali się tymczasowo pośrodku wielkiego parku, w którym było mało ludzi, a naokoło było moc sklepów.
-Noms, jesteśmy. – Powiedział Max i podszedł do stawu.
-Fajnie tu... – Wyszeptała Rubia, poczym podeszła do stawu i napiła się wody. -Trochę tu nudno... Hm... Ale co to tak dzwoni? – Rubia czujnie podstawiła ucho.
- Hahah, to odgłos ze sklepu z zabawkami. Chodź, pójdziemy zobaczyć! – Powiedział Max. W tym właśnie momencie ze sklepu wyszła pani Róża.
- Och, nie! To moja pani! Max, uciekajmy do domów! – Krzyknęła Rubia i razem z Maxem uciekła do domu. Rubia wskoczyła do domu przez otwarte okno, tak zręcznie jak przez nie wyskoczyła przedtem. Max natomiast został na podwórku przy domie obok. Otóż tam mieszkał.
C.D.N. |
|
|
Dena |
|
|
simba |
Wysłany: Nie 19:07, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
no fajnie czekam na c.d (ja tera pisze c.d na mojej historyjce) |
|
|
Dena |
Wysłany: Nie 18:52, 25 Lut 2007 Temat postu: Nie ma tutułu ( Z blooga) |
|
Opowiadanie z życia kotów i ludzi.Nie co dziwne.... -_-
Rozdział 1 – Pani Kowalska wprowadza się ze swoim kotem do nowego domu
Popołudnie. Nagle na ul. Kwiatowej 18 słychać szum. Przyjeżdża ciężarówka, a za nią samochód. Z owego samochodu wysiada elegancka pani, ubrana w piękny kapelusz i nowiutki brązowy płaszcz. Bierze klucz i otwiera nim garaż. Potem znowu wsiada do samochodu i wjeżdża. Z ciężarówki wysiadają męszczyźny. Nic dziwnego – była wyprowadzka. Może lepiej ominiemy szczegóły i przeniesiemy się do momentu kiedy owa ciężarówka odjecie-Ciężarówka odjechała. Elekansdka pani weszła do domu z meblami. Minęło kilka godzin, zanim meble wylądowały na swoim miejscu. Wzięła swoje bagaże z korytarza i rozpakowała się. Podeszła do klatki, gdzie była biała kotka. Otworzyła dźwiczki i wyjęła kotkę.
-No i widzisz Rubio, już po wszystkim. Twoja pani Róża teraz pójdzie po zakupy, a grzeczna Rubia poczeka w domciu. – Pani Róża poszła do kuchni po torbę i spojrzała się na kotkę. Była biała jak śnieg. Wyglądała na zadowoloną. Pani Róża wyszła z domu.
- Uff.... Nareście se poszła! Ileż to tak można siedzieć w gorącym samochodzie i w niewygodnej klatce?! Nawet mi picia nie zostawiła... Phi! – Parsknęła Rubia, poczym usłyszała miauczenie. Spojrzała na otwarte okno, przez które zaglądał czarny kocur.
- Kim jesteś? – Spytała Rubia.
- Jestem Max! Witam cię, miło że się tu wprowadziłaś. – Kocur mruknął oczami. – Słuchaj, słyszałem że chce ci się pić. Tu niedaleko jest taki fajny staw z czystą wodą. Może razem tam pójdziemy?
- Hm... Chętnie. – Rubia zgodziła się i wyskoczyła przez okno. – Ale za godzinę musimy być w domu, moja pani przyjdzie ze sklepu... – I razem z Maxem poszła nad staw.
C.D.N. |
|
|